Raczki sprawdziły się w polskich górach do niecałych 1400 m n.p.m. w kwietniu. Miejscowo śnieg sięgający miejsc intymnych, w innym miejscu trochę ponad kostki. Stabilność w raczkach a bez nich nieporównywalna. Produkt zwiększał zdolności poruszania się po śniegu, ułatwiał przejście szlaku, dawał przewagę nad turystami, którzy bez tego akcesorium walczyli o utrzymywanie równowagi na śliskiej nawierzchni nawet w miejscach dość płaskich. Osobiście nie ślizgałem się nawet schodząc z dość stromych miejsc. Dzięki temu przydatnemu produktowi zachowałem wiele sił w wymagającym terenie. Polecam każdemu, kto nie ma w planach dodatkowego treningu równowagi w trekkingu w okresie zimowym :) Rozmiar "L" pasował do męskich butów trekkingowych o rozmiarze 43 znanej firmy na literkę "Q". Jak widać na zdjęciu nie usunąłem nawet rozmiarówki dołączonej do raczków. Wchodziły ciężko, ale dobrze się trzymały. Nie miałem problemów ze zsuwaniem się ich z butów. Zastanawiałem się czy będą dobrym wyborem, czy sięgnąć po opcję z większą ilością kolców. Jak się okazało ilość okazała się wystarczająca, a dzięki temu, że kolców było mniej w portfelu zostało mi trochę więcej gotówki, a i waga produktu była swoje niższa - a to jak wiadomo też jest plus : )