Zamów dziś kurierem DHL z dostawą na jutro

Zakres obrony koniecznej

Zakres obrony koniecznej

Media elektroniczne i prasa średnio kilka razy w roku dostarczają nam informacji, wedle których osoba broniąca się przed fizyczną napaścią lub próbująca zapobiec kradzieży, jest oskarżana o złamanie prawa i traktowana na równi z przestępcą.

Informacje te i towarzyszące im oburzenie opinii publicznej utrwaliły mylny pogląd, jakoby polskie prawo narzucało osobie broniącej takie ograniczenia, iż praktycznie nie ma sensu korzystać z instytucji obrony koniecznej - w obronie własnej, innych osób czy mienia. Pogląd taki jest nie tylko błędny, ale i szkodliwy społecznie, gdyż promuje postawy bierności wobec bezprawia i przyczynia się do powszechności zjawiska zwanego społeczną znieczulicą.

Prokuratura nie jest sądem ani nie stanowi w Polsce prawa i zdarza jej się mylić, co potwierdzają liczne wyroki uniewinniające, które zapadają mimo nieraz usilnych starań prokuratura, aby osobę naruszającą dobra agresora skazać na wieloletnie więzienie.

Warto w tym miejscu przytoczyć wyniki badań Piotra Bachmata przedstawione w publikacji Instytucja obrony koniecznej w praktyce prokuratorskiej i sądowej. Autor zbadał ponad 100 spraw z zakresu obrony koniecznej. W 86% przypadków osobie broniącej się prokuratura postawiła czysty zarzut popełnienia przestępstwa, a w 13,6% przestępstwa w warunkach przekroczenia granic obrony koniecznej. Spośród tych oskarżeń czysty zarzut popełnienia przestępstwa został przez sądy oddalony w 99% przypadków, natomiast znacznie rzadziej stawiany zarzut przekroczenia granic obrony koniecznej sądy całkowicie oddaliły w 36% przypadków, w pozostałych stosując przewidziane art.25 §2 złagodzenie kary lub odstąpienie od jej wymierzenia.

Spróbujmy więc oddzielić czasem zupełnie niezrozumiałe, bulwersujące postawy i działania polskiej prokuratury od obowiązujących w Polsce norm prawnych oraz ich wykładni utrwalonej w orzecznictwie wyższych instancji polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jak wykażemy poniżej, obrona konieczna to działanie w dość ściśle określonym zakresie, ale jest to zakres naprawdę szeroki, gwarantujący osobie korzystającej z tej instytucji obronę skuteczną i nierodzącą żadnych negatywnych konsekwencji prawnych.

Obejrzyj film na temat obrony koniecznej na naszym kanale YouTube:

Obowiązujący stan prawny

Obrona konieczna stanowi jeden z tzw. kontratypów, czyli okoliczności wyłączających bezprawność czynu zabronionego. Człowiek działający w warunkach obrony koniecznej formalnie wyczerpuje znamiona jakiegoś przestępstwa (np. powoduje obrażenia ciała u napastnika), jednak jego działanie nie jest bezprawne i jako takie nie stanowi przestępstwa.

Podstawowym, polskim aktem prawnym, który definiuje istotę obrony koniecznej i reguluje kwestie z nią związane jest Kodeks karny:

Art. 25.

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.


Prawo do odpierania zamachu reguluje też Kodeks cywilny, co jest istotne w przypadku ewentualnych roszczeń "poszkodowanego" agresora:

Art. 423

Kto działa w obronie koniecznej, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro własne lub innej osoby, ten nie jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną napastnikowi.


Obrona konieczna to zatem uprawniony odpór wobec zamachu, gwałtownego targnięcia się napastnika na jakieś dobro prawne, na czyjeś życie, zdrowie, mienie lub inne dobra. Może to być dobro broniącej się osoby lub jakiekolwiek inne. Warunkiem dopuszczalności obrony koniecznej jest, by zamach był bezpośredni, czyli zagrażający jakiemuś dobru niebezpieczeństwem realnym i natychmiastowym, a nie przewidywanym w przyszłości. Ponadto musi to być zamach bezprawny, czyli stanowiący przejaw zachowania naruszającego prawo, zachowania kwalifikowanego jako przestępstwo bądź wykroczenie.

Obrona konieczna musi się zawierać w dopuszczalnych granicach, w szczególności musi być współmierna do ataku. Jeśli sprawca zastosuje obronę nazbyt silną, intensywniejszą niż było to konieczne do odparcia zamachu, zachodzi tzw. eksces intensywny, stanowiący jedną z postaci przekroczenia granic obrony koniecznej. Do problemu współmierności obrony wrócimy jeszcze w dalszej części artykułu. Druga postać przekroczenia tych granic stanowi tzw. eksces ekstensywny, za który uważa się obronę nadmiernie rozciągniętą w czasie, podjętą nazbyt szybko, gdy zamach nie przybrał jeszcze cech bezpośredniości - albo nazbyt późno, gdy bezpośrednie niebezpieczeństwo zamachu już mijało.

Ekscesy nie odbierają działaniu sprawcy cech obrony koniecznej, ale sprawiają, że już nie ma mowy o całkowitej nieodpowiedzialności sprawcy. Ponosi on odpowiedzialność, ale sąd może go potraktować łagodniej i zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a w niektórych sytuacjach nawet nie wymierzyć kary wcale lub odstąpić od karania, a więc umorzyć sprawę.

Prawna formuła obrony koniecznej jest dość lakoniczna, a zawarte w niej pojęcia, takie jak bezpośredniość zamachu czy niewspółmierność obrony, mają charakter ocenny. Trudno sobie zresztą wyobrazić abstrakcyjne zdefiniowanie tych pojęć, uczynione w oderwaniu od realiów konkretnych zdarzeń. Dlatego tak istotne znaczenie ma interpretacja obrony koniecznej w orzecznictwie sądowym.

Prawo nie może ustępować przed bezprawiem

W wielu orzeczeniach dotyczących obrony koniecznej, zarówno starszej daty, jak i bardziej współczesnych, wyrażona została zasada, że prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem. Regułę tę wyraził wprost SN w wyroku 27.7.1973 r., stwierdzając, że:

"Instytucja obrony koniecznej ma na celu nie tylko ochronę dobra bezprawnie i bezpośrednio zaatakowanego, ale również kształtowanie zasady, że prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem"


Oznacza to, że od nikogo nie należy wymagać, żeby uciekał przed napastnikiem, nawet jeśli możliwość ucieczki i uniknięcia w ten sposób niebezpieczeństwa zamachu jest realna, czy wręcz pewna. Z kolei w wyroku z 4.2.1972 r. SN stwierdził m.in., że:

" [...] Osoba napadnięta nie ma obowiązku ani ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem w zamkniętym pomieszczeniu, ani też znoszenia napaści ograniczającej jej swobodę, lecz ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od zamachu [...]".


Z nowszych orzeczeń warto także przytoczyć wyrok SA w Krakowie z 20.3.1996 r., w którym wyrażona została następująca teza:

"Uprawniony do obrony przed bezprawnym bezpośrednim atakiem na jakiekolwiek dobro nie ma żadnej powinności ustępowania przed atakiem, w tym i uciekania przed napastnikiem. Od napadniętego zależy więc, czy zechce się bronić, używając środków niezbędnych do odparcia ataku".


Z cytowanych orzeczeń jednoznacznie wynika, że instytucja obrony koniecznej ma charakter samoistny, tzn. w ramach obrony koniecznej napadniętemu zawsze przysługuje prawo nieustąpienia przed napastnikiem i podjęcia z nim walki - nawet kiedy mógł uniknąć zamachu w inny sposób.

Teza ta została wyrażona wprost w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 kwietnia 2002 r.:

"Pogląd o subsydiarności obrony koniecznej sprzeczny jest z samym brzmieniem przepisu art. 25 § 1 KK. Prawo do obrony koniecznej ma bowiem charakter nie subsydiarny lecz samoistny."

Szeroka interpretacja bezpośredniości zamachu

Dopuszczalne granice obrony koniecznej zależą w dużej mierze od interpretacji pojęcia bezpośredniości zamachu. W orzecznictwie widoczna jest skłonność do szerokiej interpretacji tego pojęcia, bez ograniczania go tylko do ściśle rozumianego ataku napastnika. W wyroku z 11.12.1978 r. SN wyraził następującą tezę:

"Bezpośredniość zagrożenia wchodzi w grę również wówczas, gdy istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, że zagrożone atakiem dobro zostanie zaatakowane natychmiast, w najbliższej chwili".

Jeszcze silniej ta korzystna dla napadniętego interpretacja bezpośredniości zamachu została wyłożona w uzasadnieniu wyroku SN z 4 lutego 2002 r.:

"Bezpośredniość zamachu wchodzi w grę również gdy istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, że zagrożone atakiem dobro zostanie zaatakowane w najbliższej chwili. Zamach taki rozpoczyna się już w chwili, gdy zachowanie sprawcy ukierunkowane na naruszenie dobra prawnego jest tak zaawansowane, że brak przeciwdziałania doprowadzi do istotnego niebezpieczeństwa dla dobra prawnego. Słusznie przeto podkreśla się w doktrynie, że obrona konieczna dopuszczalna jest także wtedy, gdy zagrożenie dla dobra prawnego wprawdzie jeszcze nie nastąpiło, ale jest nieuchronne, a zwłoka w podjęciu akcji obronnej może mieć ujemne następstwa dla skuteczności obrony."

Także w późniejszym orzeczeniu z 1.2.2006 r. Sąd Najwyższy potwierdza nasze prawo do wyprzedzenia zamachu:


"Obrona konieczna (art. 25 § 1 k.k.) obejmuje nie tylko odpieranie zamachu w fazie jego realizacji, ale także stadium obiektywnie zaistniałego bezpośredniego zagrożenia zamachem, jak również w wypadku jego nieuchronności, o ile nie zostanie podjęta natychmiastowa akcja obronna."

W szczegółowym uzasadnieniu Sąd objaśnia te kwestie następująco:


"Należy podkreślić, że nie jest warunkiem koniecznym podjęcia działania obronnego wyczekiwanie do chwili, aż napastnik przystąpi do realizacji zamachu. Taki wymóg stawiałby napastnika w sytuacji korzystniejszej od ofiary, gdyż konieczność jego wypełnienia udaremniałaby w wielu wypadkach skuteczność obrony, a w rezultacie sprzeniewierzałaby się samym podstawom aksjologicznym, na których opiera się kontratyp obrony koniecznej.
Znamię bezpośredniości zamachu trzeba zatem tak pojmować, by zgodnie z intencją ustawy, ochrona osoby, w którą zamach jest wymierzony, była nie tylko prawnie gwarantowana, lecz zarazem efektywna, a przy kolizji dóbr, by nie korzystało z priorytetu dobro napastnika kosztem dobra osoby atakowanej. Przyjąć zatem należy, że prawo do obrony koniecznej obejmuje nie tylko odpieranie bezprawnego zamachu w fazie jego realizacji, ale także w stadium obiektywnie zaistniałego bezpośredniego zagrożenia bezprawnym zamachem na dobro prawne. Nie wychodzi poza granice obrony koniecznej udaremnienie spodziewanego aktu agresji, jeśli in concreto jawi się on jako nieuchronny w wypadku niepodjęcia natychmiastowej akcji obronnej."

Jak widać z powyższych orzeczeń, obrona konieczna nie jest ograniczona tylko do bezpośredniego odpierania zamachu, ale dopuszcza się ją także w ramach wyprzedzenia spodziewanego ataku ze strony napastnika.

Dozwolone wszelkie środki

Kolejna istotna kwestia to zakres środków, które mogą być użyte przez osobę działającą w ramach obrony koniecznej. W tej kwestii orzecznictwo zdaje się sprzyjać osobie odpierającej zamach.

W wyroku z 11.7.1974 r. SN wyraził pogląd, iż:


"Działającemu w obronie koniecznej wolno użyć takich środków, które są niezbędne do odparcia zamachu. Użycie, zwłaszcza z umiarem, niebezpiecznego narzędzia, nie może być uznane za przekroczenie granic obrony koniecznej, jeżeli odpierający zamach nie rozporządzał wówczas innym, mniej niebezpiecznym, ale równie skutecznym środkiem obrony, a z okoliczności zajścia, a zwłaszcza z przewagi po stronie atakujących i sposobie ich działania wynika, że zamach ten zagrażał życiu lub zdrowiu napadniętego".

Podobną tezę SN sformułował też w wyroku z 23.7.1980 r.:


"...instytucja obrony koniecznej pozwala na użycie każdego niezbędnego środka obrony w celu odparcia bezpośredniego i bezprawnego zamachu na życie lub zdrowie, zaś rodzaj użytego narzędzia nie może przesądzać o przekroczeniu tej obrony, jeżeli odpierający zamach nie rozporządzał innym, mniej niebezpiecznym narzędziem."

Z powyższych orzeczeń wynika, że w obronie życia lub zdrowia dozwolone jest "nieprzebieranie w środkach", włącznie z używaniem niebezpiecznych narzędzi. Nie wyklucza to rzecz jasna podstawowej zasady, że obrona zawsze musi być współmierna do niebezpieczeństwa zamachu. To z kolei nie oznacza wcale, że obrona musi być realizowana na zasadzie równowagi sił. Przeciwnie - odpierający zamach ma prawo tak się bronić, by uzyskać przewagę nad napastnikiem.

Dobitnie wyraził to Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z dnia 14 czerwca 1984 r. (I KR 123/84):


" [...] działanie obronne sprawcy działającego w obronie koniecznej przekraczać musi swą intensywnością intensywność zamachu, by było ono skuteczne."

Współmierność nie oznacza więc równowagi między siłami i metodami zastosowanymi przez napastnika oraz osobę podejmującą się obrony koniecznej. Współmierność oznacza jedynie intensywność obrony nie większą, niż  jest to konieczne do skutecznego i bezpiecznego dla nas odparcia zamachu. Co więcej, jest to nie tylko prawo do obrony intensywniejszej niż sam zamach w sensie większego natężenia działań obronnych w czasie odbierania zamachu, ale też prawo do zastosowania narzędzi, które zapewnią nam przewagę.

Świetnie ilustruje to wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.3.1976 r.:


"Nie można nikomu odmówić prawa do tego, by trzymał napastnika na odległość za pomocą takiego przedmiotu, jaki się nadarzy, choćby napastnik atakował gołymi rękami. Napadnięty bowiem nie ma obowiązku wdawać się w bijatykę z napastnikiem i narażać się na ciosy po to, by podjętej przez siebie obronie przed bezpośrednim bezprawnym zamachem nadać formę wyrównanego pojedynku".

Nie musimy więc podejmować ryzyka bezpośredniego, fizycznego zwarcia z agresorem, które przecież zawsze grozi poważną kontuzją, o ryzyku przeniesienia chorób zakaźnych nie wspominając. Mamy prawo bronić się z pewnego dystansu - za pomocą broni palnej, pistoletu gazowego bez zezwolenia, pałek obronnych, gazu pieprzowego czy ostrych narzędzi.

Z nowszych orzeczeń warto w tym kontekście przytoczyć wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 15.10.1998 r. (II AKa 53/98):


"Złapanie przez oskarżoną za nóż, który był jedynym przedmiotem mogącym powstrzymać napastnika, nie może być potraktowane jako użycie niewspółmiernego środka obrony. Z istoty bowiem samej obrony koniecznej wynika, iż przeciwdziałanie, którym odpiera się realny, bezprawny zamach, aby osiągnęło swój cel, musi być skuteczne. Skuteczność taka zachodzi wówczas, kiedy przeciwdziałanie zawiera w sobie element przewagi nad omawianym bezprawnym działaniem."

Eksces tylko zawiniony

Korzystna dla osoby odpierającej zamach jest również interpretacja przekroczenia granic obrony koniecznej. W wyroku z 11.8.1972 r. SN wyraził pogląd, że dla przyjęcia przekroczenia granic obrony koniecznej wymagane jest ustalenie, że nastąpiło to z winy umyślnej osoby broniącej się.

Teza wspomnianego orzeczenia brzmi następująco:


"Przekroczenie obrony koniecznej musi być zawinione, a więc sprawca musi mieć świadomość i co najmniej godzić się na to, że używa nadmiernego środka obrony dla odparcia bezpośredniego bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro społeczne lub jakiekolwiek dobro jednostki albo że jego działanie jest niewspółmierne w stosunku do napadu".

Zamach sprowokowany

Zamach napastnika bywa niekiedy w większym czy mniejszym stopniu sprowokowany lub spowodowany niewłaściwym zachowaniem się innej osoby wobec późniejszego napastnika. Jednak i w takim przypadku orzecznictwo zdaje się tolerancyjne dla strony, która się broni. W wyroku z 16.2.1995 r. swój pogląd w tej materii wyłożył SA w Białymstoku:


"Okoliczność, że zamach wywołany został niewłaściwym zachowaniem się napadniętego (np. niegrzecznością, złośliwością), nie odbiera sama przez się zamachowi charakteru bezprawności, chociażby dokonujący zamachu uznawał się subiektywnie za sprowokowanego".

Orzecznictwo uznało też prawo do obrony koniecznej ze strony osoby, która najpierw dobrowolnie uczestniczyła w bójce, a następnie się z niej definitywnie wycofała. Taka osoba, jeśli jest następnie atakowana, może odpierać atak w ramach obrony koniecznej.13

Obrona konieczna nie obejmuje natomiast "czystej prowokacji", czyli takiej sytuacji, gdy ktoś sam doprowadza do tego, że jest atakowany.

SN w wyroku z 31.8.1979 r. następująco wyłożył swój pogląd w tej kwestii:


"Nie może jednak powoływać się na prawo do obrony koniecznej ten, kto przewidując możliwość zamachu i mogąc tego uniknąć, doprowadza do sytuacji umożliwiającej jego dokonanie, wychodzi mu "naprzeciw", prowokując niejako napastnika do zamachu"

Po stronie napadniętego

Z przytoczonych orzeczeń wynika wyraźnie, że w kwestiach kluczowych dla zakresu obrony koniecznej, orzecznictwo dość jednoznacznie opowiada się po stronie osoby odpierającej zamach, słusznie przyjmując, że prawo nie może ustępować przed bezprawiem i że to napastnika, a nie napadniętego, powinno obciążać ryzyko skutków zamachu. Ta linia orzecznictwa SN przekłada się też na orzecznictwo w konkretnych sprawach. Powszechnie znana, po nagłośnieniu przez media, stała się sprawa zastrzelenia mężczyzny znajdującego się na transformatorze, przez właścicielkę sąsiedniej posesji. Sąd przyjął obronę konieczną, jak się wydaje mocno "naciągając" konstrukcję bezpośredniości zamachu, w sytuacji niebezpieczeństwa nie całkiem jeszcze realnego i grożącego nie natychmiast, lecz co najwyżej w przyszłości. W innej głośnej sprawie za obronę konieczną uznano działanie sprawcy, który zastrzelił uciekającego sprawcę kradzieży radia samochodowego. W tym ostatnim wypadku można mieć daleko idące wątpliwości co do obrony koniecznej, bowiem, zgodnie z normą zawartą w art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zadanie śmierci w obronie jest uważane za konieczne jedynie w razie odpierania bezprawnego gwałtu na osobie.

Nowelizacja obrony koniecznej

Na początku 2018 roku wprowadzono nowy przepis do art. 25 Kodeksu Karnego, który dotyczy odpierania zamachu m.in. na dom czy mieszkanie:


§ 2a.
Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

W zamyśle ustawodawcy nowy przepis ma chronić osoby odpierające zamach na mir domowy - karze ma nie podlegać osoba przekraczająca granicę obrony koniecznej, chyba że było ono rażące. Jak można przeczytać w informacji na stronie prezydent.pl jest to:


"nowy przepis mający zapewnić poszerzoną ochronę tym osobom, które odpierając bezpośredni zamach w warunkach naruszenia „miru domowego”, dopuściły się przekroczenia granic obrony koniecznej."

Warto zapoznać się z opinią Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej, która krytycznie odnosi się do tych zmian.

Jednoznaczne stwierdzenie, czy wprowadzona zmiana rzeczywiście zapewni poszerzoną ochronę w myśl zasady "mój dom, moja twierdza", będzie wymagało czasu i przyjrzenia się wyrokom wydanym w oparciu (lub z pominięciem) o ten przepis. Wtedy dopiero będzie można określić czy założony cel nowelizacji przepisów o obronie koniecznej został osiągnięty.

Podsumowanie

Przekonanie o tym, że prawo lepiej chroni przestępcę niż ofiarę przestępstwa, nie znajduje jak widać potwierdzenia, ani w przepisach polskiego prawa ani w utrwalonym orzecznictwie SN i SA. Nie istnieje problem zbyt wąskiego zakresu obrony koniecznej. Wytyczone przez przepisy i orzecznictwo granice obrony koniecznej zapewniają nam bardzo szerokie pole do działań obronnych i nawet w przypadku ich przekroczenia możemy liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpienie od karania. Natomiast realnym problemem po stronie systemu są przypadki nadgorliwości połączonej z niekompetencją - głównie w praktyce polskiej prokuratury, ale niekiedy też i w orzecznictwie sądownictwa niższej instancji.

Tym bardziej warto znać swoje prawa i być przygotowanym nie tylko na fizyczne odpieranie bezprawnego zamachu, ale także na późniejszą walkę przed sądem. W obu przypadkach możemy bronić się skutecznie, o czym przekonują nas liczne, uniewinniające wyroki Sądów Apelacyjnych oraz Sądu Najwyższego.

Powyższy tekst powstał na podstawie artykułu Janusza Wojciechowskiego (polski polityk, adwokat, były prezes Najwyższej Izby Kontroli) publikowany od roku 1998 m.in. na łamach Monitora Prawniczego. Redakcja militaria.pl uwzględniła nowsze orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz zmiany w kodeksie karnym, które rozszerzyły możliwość odstąpienia od karania w przypadku przekroczenia obrony koniecznej.

Bibliografia:

1. Wyrok SN z 27.7.1973 r., IV KRN 153/73, OSNKW Nr 1/1994, poz. 5.
2. Wyrok SN z 4.2.1972 r., IV KR 337/71, OSNKW Nr 5/1972, poz. 83.
3. Wyrok SA w Krakowie z 20.3.1996 r., II Aka 34/96, Prok.Pr. Nr 1/1997, poz.15.
4. Wyrok SN z dnia 9 kwietnia 2002 r., V KKN 266/00
5. Wyrok SN z 11.12.1978 r., II KR 266/79, OSNKW Nr 6/1979,poz. 66.
6. Wyrok SN z 4.2.2002 r., V KKN 507/99
7. Wyrok SN z 1.2.2006r., V KK 238/05, http://prawo.legeo.pl/prawo/v-kk-238-05
8. Wyrok SN z 11.7.1974 r., VI KRN 34/74, OSNKW Nr 11/1974, poz. 198.
9. Wyrok SN z 23.7.1980 r., V KRN 168/80, OSNPG Nr 6/1981,poz. 60.
10. Wyrok SN z 9.3.1976 r., III KR 21/76, OSNKW Nr 7-8/1976, poz. 89.
11. Wyrok SN z 11.8.1972 r., II KR 109/72, OSNKW Nr 2-3/1973, poz. 29.
12. Wyrok SA w Białymstoku z 16.2.1995 r., II Akr 190/94, OSA Nr 6/1995, poz. 30.
13. Wyrok SN z 20.12.1984 r., II KR 289/84, OSNKW Nr 7-8/1985, poz. 58.
14. Wyrok SN z 31.8.1979 r., II KR 257/79, OSNPG Nr 2/1980, poz. 12